Ehh no to czas wstawać. Nie lubię poniedziałków. Nawet jeśli wstaję po to, żeby zobaczyć się z Louisem. Poszłam do łazienki. Umyłam zęby, wyprostowałam włosy i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam się w to :
Rzadko chodzę w sukienkach. W Uk było juz tak praktycznie lato. Jeszcze tylko 2 tygodnie chodzimy do szkoły i WAKACJE. Co do wakacji mam już plany. Jedziemy całą ekipą nad jezioro na 2 tygodnie.
~8.00~
Idę zjeść śniadanie. Zeszłam do kuchni, na stole leżała karteczka z napisem : "Pojechałam do pracy, będę za 3 dni. Przepraszam, że nie zrobiłam ci śniadania, ale bardzo się śpieszyłam. Do zobaczenia, mama".
Wzięłam się za przygotowywanie śniadania, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam sprawdzić, kto przyszedł. Otworzyłam drzwi, stał w nich wysoki brunet.
- Dzień Dobry.
- Cześć.
- Cześć ? Okey kim pan w ogóle jest ?- zapytałam
- Lexie, nie poznajesz mnie ?- mężczyzna próbował wejść do mieszkania, ale zmroziłam go wzrokiem i gwałtownie cofnął się.
- A powinnam pana poznawać ?
- Jestem twoim ojcem.
- To niemożliwe. Ja nie mam taty, mój prawdziwy tata mnie zostawił i już dla mnie nie istnieje.- powiedziałam nieco zbulwersowana.
- Lexie przepraszam, ze was wtedy zostawiłem, twoja choroba, trosze mnie przestraszyła.
- SŁUCHAM ?? Moja choroba troszkę cię przestraszyła. Człowieku czy ty słyszysz co mówisz ? Wynoś się stąd, ja nie mam już taty, on dla mnie nie istnieje- powiedziałam ze łzami w oczach.
- Nie pójdę stąd.- powiedział ostrym tonem
Szybko zamknęłam drzwi na klucz i zadzwoniłam do Louisa.
- Halo, Lexie co się stało ?
- Proszę przyjedź do mnie- powiedziałam z płaczem.
- Lexie ty płaczesz ? co się stało ?
- Proszę, przyjedź mój tata stoi pod moimi drzwiami i chce wejść do środka.
- TWÓJ TATA ?
- Tak, nie chcę go znać, proszę przyjedź.
- Już jadę.
Mój tata walił pięściami w drzwi. Czekałam na Louisa. Po pięciu minutach usłyszałam jego samochód. Nadal nie otwierałam drzwi. Słyszałam jak Louis wyrzuca mojego tatę spod mojego domu. Mój tata nie miał wyboru wsiadł do auta i odjechał.
- Lexie otwórz mi, proszę
Szybko otworzyłam drzwi Louisowi. Kidy go zobaczyłam mocno się do niego przytuliłam. Mogłam mu ufać bezgranicznie.
-Już dobrze, Lexie, chodź idziemy do szkoły
- Okey, czekaj idę po kasę, bo nie zdążyłam sobie zrobić śniadania.Wzięłam pieniądze i wyszliśmy z domu. Do szkoły dzisiaj jechałam z Louisem.
- Louis ?
- tak ?
- Zostałbyś u mnie dzisiaj na noc ?
- No pewnie, ale co na to twoja mama ?
- Wyjechała do pracy,a ja nie chcę byś sama, to co ?
- Okey, o której mam być ?
- Nie wiem, albo już wiem cała paczka będzie nocować, ale tylko nasza paczka i nikt więcej.
- Okey, teraz tylko czy reszta się zgodzi.
- Myślę, że tak.- podjechaliśmy pod szkołę, zauważyłam już Demi, która biegła w naszym kierunku.
_________________________________________
No i jest 1 rozdział, zachęcam do komentowania <3
KOMENTARZ= SZYBSZE POJAWIENIE SIĘ ROZDZIAŁU <3
Zapowiada sie fajnie. Czekam na następny :-D
OdpowiedzUsuńCieszę się <3 pewnie już nie czytasz, albo najprawdopodobniej zapomniałaś o tym blogu, ale szykuję się na wielki powrót z 2 rozdziałem :)
UsuńBoskie Anastazjo no i jak byś mogła usunąć weryfikację obrazkową to było by genialnie ;)
OdpowiedzUsuń